27 kwietnia 2013

Bambini VIPERA - nudziakowo mi

Witajcie ;*
Dziś przychodzę do Was z moim "nowym" nabytkiem :)
NUDE (nr 15) Bambini od VIPERA


Nabyłam go zupełnie przypadkiem.
 Gdy wracałam z pracy... zaglądnęłam (rozejrzeć się) do małego sklepiku kosmetycznego (na ul. Wilopole w Krakowie). Swoją drogą całkiem pozytywnie zaskoczył mnie asortyment :)
 Leżał tam w małym koszyczku ze swoimi braćmi w różnych barwach.
Wzięłam go "na próbę" zobaczyć jak się spisze!

Cena to 3 zł 50 gr



Moja opinia:

Prezentuje się całkiem nieźle.
Dobrze się nakłada, nie pozostawia smug i ma bardzo dobre krycie.
Jeśli idzie o trwałość, również jest bez zarzutu.

Pewnie wybiorę się tam ponownie i skuszę się na inne kolorki :)

Pozytywne zaskoczenie!

24 kwietnia 2013

ESCADA czyli Sephoraa'owe zakupy

Dziewczyny! No nie mogłam przejść obojętnie obok Sephory, kiedy zaglądając przez wielką szklaną szybę ujrzałam sporą czerwoną półkę a na niej perfumy z napisem "przecena".
Kolejnym argumentem aby zatrzymać się i poniuchać to i owo był fakt że akurat byłam na kupnie perfum :)

A oto co wpadło mi w nos :

ESCADA - ISLAND KISS (EDT)


Poniżej przestawiam nuty zapachowe tej wody toaletowej:

Nuty głowy: mango, pomarańcza, owoc pasji
Nuty serca: magnolia, brzoskwinia, kwiaty
Baza: hibiskus, czerwone owoce, nuty drzewne, piżmo

Opis znaleziony w sieci:

Escada Island Kiss to owocowo-kwiatowy zapach. Jest jak powiew bryzy morskiej na tropikalnej wyspie. Orzeźwiający-ciepły, beztroski i bardzo sexy. Polecamy na letnie szaleństwa.

Za 30 ml zapłaciłam nieco ponad 100 zł :)

Polecam każdej damie lubującej się w słodko-owocowych zapachach!

22 kwietnia 2013

Cztery Pory Roku - Glicerynowe Kremy Do Rąk

Tani, wydajny, ładnie pachnący i zadowalający.
Te przymiotniki idealnie określają glicerynowy krem do rąk marki Cztery Pory Roku.

Ponieważ potrzebowałam dwóch kremów (do pracy i do domu) skusiłam się na "pewniaka", którego kiedyś już miałam i byłam z niego zadowolona. Cena również do mnie przemówiła :) w Rossmannie ok 3 - 4 zł.

Przestawiam dwa rodzaje, które zasiliły moje szeregi kosmetyczne :)


Oba charakteryzują się identycznym działaniem na skórę dłoni. Nawilżają i (dzięki glicerynie) zapobiegają wysuszaniu się skóry dłoni. O obecnej porze roku moje dłonie nie wymagają niczego więcej.

Jest jednak co je różni. Jest to mega przyjemny zapach.
Oba bardzo trafiają w moje gusta!
Delikatne, nienachalne i trwałe za razem.

Zielony
Nawilżająco łagodzący o zapachu zielonej herbaty.

W zapachu bardzo rześki.


Różowy
Do  rąk oraz paznokci o zapachu wiśni japońskiej.

W zapachu słodki - przyjemny.

 
Producent: PharmaCF
Pełna nazwa: Cztery Pory Roku - Glicerynowy Krem Do Rąk
Dostępność: np. Drogerie Rossmann
Pojemność: 130 ml
Cena: ok 3-4 zł
Ocena: 9/10

20 kwietnia 2013

OCZYSZCZANIE MANUALNE - Sekrety Piękna w Krakowie (odradzam)

Cześć Wam dziewczęta J

Chcę się podzielić z Wami moimi doświadczeniami związanymi z manualnym oczyszczaniem twarzy w salonie Sekrety Piękna w Krakowie.
Ku przestrodze!

Odkąd skończyłam 12 lat regularnie chodziłam do kosmetyczki na oczyszczanie twarzy. Odkąd pamiętam miałam problemy z zaskórnikami. Jednak w pewnym momencie stan mojej cery na tyle się poprawił że zaprzestałam chodzenia na tego typu zabiegi. Miałam 2 lata przerwy.
Ale… Ponieważ mamy wiosnę, podjęłam nową pracę i zachciało mi się o siebie zadbać wybrałam się (dwa tygodnie temu) do salonu Sekrety Piękna w Krakowie.

Wybór był nieprzypadkowy. Zależało mi na profesjonalnym salonie urody i wyspecjalizowanej kadrze. Sekrety Piękna szczycą się właśnie swoją profesjonalnością w każdym wymiarze. Mało tego. Kiedy przeczytałam że właśnie tam chodzi się upiększać krakowska elita aktorek, pomyślałam że to musi być to! Czemu nie miałabym sprawić sobie odrobiny luksusu? Poprawić wygląd i nastrój? Wybrałam zabieg oczyszczania manualnego z maską algową, nie najtańszy i nie najdroższy. Zadzwoniłam, zapisałam się i poszłam…

Jak było?

Kiedy weszłam do salonu Pani kosmetolog, przywitała mnie ponurą miną. Wykazywała bezwzględny brak chęci jakiegokolwiek dialogu. Cóż… Po zaprowadzeniu mnie w miejsce zabiegowe kazała się położyć. Oj Pani chyba wstała lewą nogą bo nawet nie zauważyła że trzymam w ręce płaszczyk, czapkę, szalik  i torebkę. W maleńkim pokoiku nie było wieszaka, krzesła – nic – abym mogła pozostawić odzienie, nawet w korytarzu go nie było! W końcu  znalazło się jakieś maleńkie krzesełko na którym powiesiłam to i owo a że walało się po ziemi…

Zabieg.

Jak to przy tego typu zabiegach przyjemnie nie było. Jednak dodatkowo czułam się zestresowana ciągłymi „achami” o „ochami” Pani kosmetyczki. A to jej chusteczek zabrakło więc musiała po nie iść, a to telefon zadzwonił, a to poszła coś sprawdzić na korytarz a w końcu systematyczne śledzenie czasu pracy. Pomimo sączącej się w tle muzyczki relaksacyjnej za nic w świecie nie mogłam opanować myśli „kiedy ja stąd wyjdę?!”. 
W połowie zabiegu Pani kosmetyczka odczuła chyba poważne zmęczenie bo oznajmiła mi że nie oczyści mi całej twarzy bo… jest tego wiele. To był kulminacyjny moment mojego podenerwowania, do tej pory siedziałam cicho, sama ze swoimi myślami. Przecież nie miałam zamiaru umawiać się po raz kolejny na zabieg i płacić dwa razy za coś co powinno być zrobione raz a porządnie!

Po około godzinie usłyszałam że uda się zrobić wszystko! Uff…

Powrót do domu.

Kiedy wróciłam do domu i popatrzyłam w lustro byłam cała opuchnięta i zaczerwieniona. Wszystko to normalny efekt, który występuje po zabiegu. Mnie jednak niepokoiły rany jakie miałam na policzku, przy uszach i ustach. Sączyła się z nich surowica.

Dwa dni później moja cała twarz pokryta była wielkim strupem. Przeraziłam się! Nigdy nie spotkało mnie coś podobnego! Wróciłam tam, oznajmiłam że nie jestem zadowolona z zabiegu i obawiam się że mogą pojawić się blizny. Miałam zdartą skórę! Na policzku była to kilkucentymetrowa rana!

Z wielkim trudem dostałam telefon do Pani manager salonu. Chciałam jej pokazać efekt zabiegu. Niestety nie łatwo się było z nią skontaktować. Kiedy mi się udało (4 dni po zabiegu) kazała przyjechać mi pół miasta do drugiego salonu. Rozmowa była mało przyjemna. Obejrzała mnie inna pani, kosmetolog i doradziła zakupienie (za 40 zł) maści, która złagodzi stan podrażnień i przyspieszy wygojenie ran. Kazali zgłosić się po 3 dniach (od zabiegu 7 dni) a celu „kontroli”.

Kontrola.

Znów przejechałam pół miasta aby Pani kosmetolog rzuciła okiem na buzię, która nadal wyglądała fatalnie ( liczne przebarwienia i strupki). Wykonano mi darsonwalizację (prądy ozonowe) – 5 minut roboty i… usłyszałam że z ich strony to wszystko!

Morał.

W mojej ocenie Pani wykonująca zabieg przeprowadziła go w sposób nieprofesjonalny. Okaleczyła mnie na długi czas. Zostałam zmuszona do poniesienia dodatkowych kosztów (maści, przejazdy).
Podczas zabiegu i w trakcie „reklamacji” czułam się jak intruz. W rezultacie tych perypetii nie zostało mi zaproponowane nic oprócz darsonwalizacji (który mam również w domu). Widać liczy się kasa, szybkość i bezwzględność a nie profesjonalizm i klient.

Miałam do czynienia z kilkoma kosmetyczkami w swoim życiu i nigdy nie spotkało mnie coś takiego.

Mam nauczkę. Zachciało mi się profesjonalnego salonu urody!

17 kwietnia 2013

Iwostin SENSITIA - krem nawilżający (NOWY)

Jakiś czas temu pisałam o tym kremie >>> K L I K <<< jednak chciałam dziś zaprezentować Wam zmiany jakie wprowadził producent w swoich produktach.

Przy półce z produktami Iwostinu znajdziemy troszkę zmienione opakowania, które zostały w bardziej widoczny sposób oznakowane (seria).
Ponadto producent wprowadził małe zmiany jeśli chodzi o pojemność produktów.

I tak w przypadku kremu nawilżającego z serii SENSITIA poj. 75 ml została zastąpiona na 150 ml.
Niestety cena również wzrosła jednak powiększenie produktu jest opłacalne.

Za 75 ml płaciliśmy ok 29 zł
Obecnie za 150 ml zapłacimy ok 49 zł





Jeśli idzie o skład również został deczko zmieniony (przy końcu listy składowej).

Reszta pozostaje bez zmian i nadal jestem z niego bardzo zadowolona.
Uważam że zastosowane "powiększenie" jest na PLUS :)

15 kwietnia 2013

WODA RYŻOWA dla twarzy, włosów...

Już kilka miesięcy temu spotkałam się z tym prostym patentem na piękne włosy i cerę.
Zgodnie z tematem dzisiejszego posta mowa o Wodzie Ryżowej :)

Zastosowanie owej wody jest bardzo szerokie, na własnej skórze przetestowałam dwa :)


Do wykonania potrzebujemy:

- naturalny, niełuskany brązowy ryż
- wodę mineralną/przegotowaną
- miseczkę
- słoik/pojemnik na wytworzony płyn

Co dalej:

Do miseczki wsypujemy ryż a następnie zalewamy go gorącą (NIE WRZĄCĄ) wodą.
Woda powinna być 1-2 cm nad poziom ryżu.
Przykrywamy całość i odstawiamy na kilka godzin.
Od czasu do czasu należy go przemieszać.
Jeśli woda zmętniała - miksturka jest gotowa :)

Otrzymany płyn możemy przelać do słoika lub dozownika, który ułatwi nam aplikację.
Przechowujemy w lodówce (ok 3 dni).

Najlepiej przygotowywać taką miksturę częściej ale z mniejszej ilości ryżu.

Działanie:

 Nawilżające, zmiękczające i odmładzające.
Idealna dla włosów suchych i łamliwych.

1. "Pod Oleje" - Należy wetrzeć wodę ryżową w wilgotne włosy a następnie nałożyć olej.
Bardzo podoba mi się efekt uzyskany w połączeniu ich obu.
Efekt: włosy miękkie i błyszczące :)

2. "Tonik" - Nasączonym (wodą ryżową) wacikiem przecieramy dokładnie oczyszczoną twarz.
Przy regularnym stosowaniu nasza skóra staje się miękka i rozświetlona.
Nie zapycha porów :)

3. "Płukanka" - Po umyciu włosów, obficie płuczemy je przygotowaną wodą ryżową.
Efekt: włosy miękkie i błyszczące.

4. "Suplement" - Picie wody ryżowej (codziennie) sprawia że stan naszej cery poprawia się.
Skóra staje się gładka, trądzik mniej widoczny a zmarszczki płytsze.
Wpływa na porost włosów.

Osobiście wypróbowałam tylko wariant nr 1, 2 i 3.
Niestety nie mogę się zmusić do wypicia taj wody :)
Ponieważ ryż zawiera wiele mikroelementów i antyoksydantów picie jej (podobno) działa mega skutecznie! 


Myślę że ze względu na niewielki koszt i bardzo dobre działanie - Warto Spróbować!

12 kwietnia 2013

Green Pharmacy - Szampon Rumiankowy

Witajcie :)
Dzisiaj przychodzę do Was z szamponem Green Pharmacy do włosów osłabionych i zniszczonych z Rumiankiem Lekarskim.


Moja opinia:

Przyznam że szampon wygląda bardzo zachęcająco. Na etykiecie widnieje rumianek oraz napis że nie zawiera parabenów, SLS i SLES ... Sama natura jednym słowem :)
No jednak nie do końca (zerknijcie na skład).

Szamponik ma bardzo intensywny ziołowy zapach. Mnie jednak nie drażni i nie przeszkadza. Działanie. Zgodnie z obietnicą producenta faktycznie łagodzi podrażnioną skórę głowy. Bardzo dobrze oczyszcza ją oraz włosy. Odrobinkę jednak plącze włosy (w porównaniu z BabyDream'em to pikuś). Plusa daję mu za ładne nabłyszczenie włosów oraz za to że moje włosy dłużej pozostają świeże :) Reasumując. Dobry i niedrogi szampon. Polecam :)

Skład / Od producenta:


*     *     *


Pełna nazwa: Green Pharmacy - Szampon Rumiankowy (włosy osłabione i zniszczone)
Producent: ELFA
Pojemność: 350 ml
Cena: ok 7 zł
Ocena: 8/10

10 kwietnia 2013

ISANA - Odżywka do włosów (spray)

Od paru tygodni gości u mnie już druga odżywka marki ISANA.
Tym razem sięgnęłam po odżywkę w sprayu, bez spłukiwania do włosów łamliwych i matowych.

Moja opinia:

Jeśli idzie o wygląd. Skromny i prosty jednak nie o to chodzi :) Działanie. Kiedy spryskamy nią mokre włosy, faktycznie łatwiej się rozczesują. Jeśli chodzi o wzmocnienie i ochronę włosów słabych i zniszczonych... No niestety nie zauważyłam niczego takiego :( Włosy jednak lepiej się układają (są podatne na stylizację) i dłużej zachowują swój wymodelowany kształt. Minusem jest jednak fakt że przy zbyt obfitym zroszeniu włosów, stają się one sztywne. Zapach jest dość przyjemny (chodź chemiczny).
Niestety, pomimo że odżywka jest przeznaczona do włosów matowych nie zauważyłam aby włosy zostały nabłyszczone :( Skład również nie zachwyca.

     

Od producenta:


Skład:


Pełna nazwa: ISNA - hair Odżywka w spray'u do włosów łamliwych i matowych
Producent: ISNA (Rossmann)
Pojemność: 200 ml
Cena: ok 6 zł
Ocena: 5/10

08 kwietnia 2013

La Roche-Posay - EFFACLAR (oczyszczający żel)

Śliczne słonko za oknem, przyroda budzi się do życia. Czuć to w powietrzu, bez dwóch zdań :) !
Ah... czemu ja się musiałam dzisiaj tak zdenerwować?!
Nieważne...
Przejdźmy do dzisiejszego posta, który jest o żelu oczyszczającym do skóry tłustej i wrażliwej marki LRP.


Moja opinia:

Stałym bywalcem w mojej łazience jest żel do mycia twarzy Vichy Normaderm (zielony z pompką), z którego jestem bardzo zadowolona. Jednak nie byłabym sobą gdybym poprzestała na tym jednym i nie zakupiła do testów innego żelu myjącego :)
Opakowanie. Butla (400 ml) plastikowa (barwiona na niebiesko) z pompką. Bardzo skromny design, apteczny, który przemawia do mnie "jestem profesjonalny i dobry w tym co robię".
Działanie. Okazał się być prawdomówny :) jest dobry, nawet bardzo i profesjonalnie radzi sobie z oczyszczaniem skóry, makijażu również.
Nie wysusza skóry (ogromny plus za to), odświeża i jest wydajny. Gdybym miała go podsumować jednym zdaniem - wart swojej ceny a obietnice producenta są zgodne z prawdą!

Obietnice producenta:


Skład:


*     *     *


Pełna nazwa: La Roche-Posay - EFFACLAR
Producent: La Roche-Posay
Pojemność: 400 ml
Cena: ok 50 zł
Ocena: 10/10

02 kwietnia 2013

Prosty i szybki FrenchManicure po mojemu!

Witam Was serdecznie :)
Błogi świąteczny spokój już za nami... eh byle do weekendu!

Dzisiaj przychodzę do Was z pazurkowym malowidłem czyli FrenchManicure po mojemu.
Do wykonania użyłam lakieru brokatowego essence oraz bezbarwnego (również essence), proste i subtelne.